balet z duchami, czyli Taniec z przeszłością Karoliny Monkiewicz-Święcickiej

nie wydaje Wam się czasem, że ktoś  "w Was" siedzi, że nie kierujecie się własną siłą woli, a nawet wszystko, co robicie jest nie takie, jak byście chcieli? albo czy z Waszych ust nie pada często (szczególnie kiedy coś nie wyjdzie) "to nie moja wina!" ... chociaż winnego jakby nie ma?;/ nawet niektórzy są skłonni pokusić się o stwierdzenie, że ich pieskie życie nie jest zasługą (wątpliwą jeśli pieskie) ich samych, a jakichś sił innych, nadprzyrodzonych. Otóż siły te nadprzyrodzone być nie muszą, jeśli weźmiemy pod uwagę, że siły pochodzą od krewnych.
Bohaterki książki Karoliny Monkiewicz- Święcickiej też tak mają. A dokładniej mają wiele spraw niepoukładanych - jak Renata i jej matka Aniela, koszmarnych snów, niczym media - jak Aniela córka - to tej pierwszej i wnuczka tej drugiej imienniczki Anieli. Te ich niepoukładane życie szczególnie zaczyna dokuczać po śmierci babki Anieli. Renata dotychczas żyjąca opieką nad schorowaną matką, podporządkowana jej nastrojom i pochmurno-władczemu charakterowi nagle zostaje sama w domu, jeszcze niedawno pełnym niby nie hałasów ale powtarzających się dźwięków szarego dnia, dnia przepełnionego starością i zgnuśnieniem. Tajemnicą. I Aniela - młodziutka dziewczyna, która jakby niesiona odziedziczonym imieniem po śmierci babki staje się swoistym medium, śniąc życie babci Anieli. A raczej jego część, tę niewyjaśnioną.
Książka ma też drugie dno - to, które mnie interesowało bardziej i widać że autorkę natchnęło do tej historii. Otóż tym drugim dnem są ... ustawienia rodzinne*. Teoria Berta Hellingera, która wyjaśnia niewyjaśnione. Pomaga, dzięki specjalnie do tego celu rozgrywanym "scenkom", rozwiązać, a nawet odkryć problemy i tajemnice (które te problemy stwarzają). O teorii ustawień Hellingera Karolina Monkiewicz-Święcicka pisze dużo. Dużo - dzięki nim - dzieje się w życiu bohaterek Tańca z przeszłością. Tak dużo, że taniec ten staje się wciągający, choć właściwie nie wiadomo czemu. Czy to z powodu snutej historii czy też teorii, niczym kanwie, która wzbudza dużo kontrowersji.
Książka nie mogła nie być tak bogata, tak wielowymiarowa, skoro do jej napisania przyczynili się bulwersujący psychoterapeuta i przeszłość Autorki, w postaci Dziadków i Rodziców.
Myślę, że czytając Taniec z przeszłością każdy znajdzie w niej coś dla siebie, i nie są to moje czcze słowa, a prawda, która wynika z głębi powieści, niczym przeszłość z ustawień rodzinnych Hellingera.
 
Jednym słowem - nie leniwa (znowu) ta niedziela, a ... duchowa, jak na niedzielę przystało.
 
 
* co mnie szczególnie zainteresowało w teorii B. Hellingera to fakt, iż niektóre z faktów z przeszłości mogą wpływać nawet na nasze zdrowie, i nie myślę tu i obciążeniach genetycznych, a uwierających gdzieś tajemnicach, które gniotąc pustoszą nasz organizm?
Wg Hellingera i jego teorii "wiedzącego pola", obcy człowiek postawiony symbolicznie na miejscu kogoś z rodziny pacjenta ma takie same odczucia jak osoba, którą reprezentuje, chociaż prawie nic o niej nie wie. Metoda ta przyniosła mu relatywnie dużą popularność, szczególnie wśród ludzi poszukujących alternatywnych metod leczenia i pracy z problemami psychicznymi i emocjonalnymi. (źródło:wikipedia)
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz